Sześć kobiet dla mordercy (1964)

Dzięki Sześciu kobietom dla zabójcy Mario Bava dokonał milowego kroku w kierunku przekształcenia terminu giallo w synonim włoskich kryminałów detektywistycznych. I choć film ten okazał się finansową klapą, z biegiem czasu obrósł prawdziwym kultem, osiągając miano dzieło przełomowego. Ale nawet jeśli popatrzymy na niego z dzisiejszej perspektywy, jest to wciąż film świeży i naprawdę wyjątkowy.

Odchodząc od czarno-białej estetyki kina noir oraz wcześniejszych thrillerów i horrorów, w tym równie przełomowych The Girl Who Knew Too Much (1963) i Black Sunday (1960), Bava roztacza wokół Sześćiu kobiet gobelinem kolorów, który sugeruje stan gorączkowego snu, odzwierciedlając stłumione pragnienia i zbrodnie bohaterów.

Film wręcz przytłacza nasze zmysły tak mocno, że subtelna i pomysłowa dostaje niesamowitego impetu – efekt, który stał się wręcz cechą rozpoznawalną nurtu giallo. Purpury, czerwienie, złoto, zielenie, błękity i czasami surowe biele są nierozłącznym elementem całego obrazu, motywowane raczej subiektywnymi niż obiektywnymi instynktami. Telefony są tak jaskrawoczerwone, jak bujne zasłony oddzielające prywatne komnaty w salonie mody – piękna niewytłumaczalność, która wzbudza głęboki niepokój.

Pełnie tego idealnego obrazu dopełniają włoskie krajobrazy i wyszukane wnętrza, które charakteryzują się nie tylko stylowymi kolorami, ale także pozornie niekończącymi się bibelotami, które wywołują drażniące, niewygodne poczucie przebywania w bałaganie. Główne miejsce akcji, dom mody, przepełniony jest surrealistycznymi obrazami przedstawiającymi kobiety, jako postacie z wyższej kasty.

Wszędzie porozrzucane są pudełka, posągi na podłodze, a irracjonalnie kolorowe manekiny nawiedzają pokoje jak spreparowane ofiary lub uśpione demony. Różne rodzaje zasłon oddzielają płaszczyzny, sugerując różne zakamarki prywatnej i publicznej tkanki tego społeczeństwa lub wiele pasm świadomości.

Sklep z antykami wielkości magazynu stanowi scenerię dla historii o brutalnych morderstwach dokonywanych na pięknych kobietach, głównie modelkach. Cała ta wręcz bajkowa rzeczywistość staje się idealnym placem zabaw dla zamaskowanego mordercy (archetyp slasherowego killera), który wręcz zagina rzeczywistość, pojawiając się i znikając pomiędzy całym tym fantazyjnym inwentarzem.

Kiedy zamaskowany zabójca o pustej twarzy (który nawiązuje również do złowrogiego, oszlifowanego manekina) morduje kogoś, akt przemocy kontrastuje z otoczeniem, czasami nawet go dewastując. Bava wywołuje u nas wrażenie, że morderstwo jest w pewnym sensie relatywne. Filmowiec tworzy te wyszukaną scenerię, by ją brutalnie zmiażdżyć.

I choć zabójstwa w Sześciu kobietach dla mordercy wciąż niepokoją, mają posmak wysublimowanego pop-artu. Podobnie jak w przypadku większości filmów giallo, zabójstwa stanowią dosłowne obdarcie kobiecego ciała z wszystkich tych elementów, które stymulują nasze poczucie estetyki. Kiedy zabójca dusi modelkę na początku filmu, na leśnym tle niczym z bajki, Bava ustawia kamerę nisko, abyśmy mogli poczuć ciężar ciała. Zabójca dusi ją pod kątem, popychając kobietę w kierunku lewego kadru, dając nam poczucie ciasnoty i długotrwałej walki.

Jesteśmy świadomi, że ciała ustępują i przepychają się w konflikcie między sobą, a opór ten jest intensyfikowany przez pełne bólu krzyki ofiary. Podczas kolejnego zabójstwa zamaskowany intruz rzuca kobietę przez pokój od pierwszego planu w jego głąb, przewracając przy tym dużą komodę. Ruch upadającego ciała w pewnym momencie synchronizuje się z upadkiem mebla, co jest na swój sposób ekscytujące i przerażające.

Surrealistyczna mieszanka emocjonalnie nacechowanych kolorów i scentralizowanie wokół cielesności pozwoliło stworzyć Bavie trwały szablon dla nurtu giallo. Oglądając Sześć kobiet dla zabójcy można odnieść wrażenie, że Mario jest zafiksowany na punkcie gwałtu, o którym mówi jednocześnie w sposób okrutny, szczery, ale i bardzo przestylizowany. Morderstwo można tutaj rozumieć jako odzwierciedlenie poniżenia, z którym spotykają się modelki. Zabójca dosłownie układa ciała swoich ofiar w ohydnych pozach. Ten temat jest dodatkowo podkreślany przez tożsamość zabójcy, która odzwierciedla nienawiść do samego siebie i eksploatację ciała w branży modowej. W giallo najgorszym wrogiem kobiety jest często inna, przepełniona zazdrością kobieta.

Oryginalny tytuł: Sei donne per l’assassino

Produkcja: Francja/Włochy/RFN/Monako, 1964

Dystrybucja w Polsce: BRAK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *