Billie Eilish nie byłaby tu, gdzie jest, gdyby nie Lana Del Rey.
21-letnia piosenkarka rozmawiała z Duą Lipą w nowym odcinku podcastu At Your Service i wyjaśniła, jak znaczący był dla niej album Del Rey Born to Die z 2012 roku.
„Czuję, że ten album zmienił muzykę” – powiedziała Eilish dla magazynu Billboard. „A szczególnie zmieniła się muzyka dla dziewcząt i potencjał tego, co jest możliwe”. Pochwaliła także album Justina Biebera Believe z 2012 r. i płytę z 2013 r., Journals, płytę Childish Gambino z 2015 r. Beare the Internet oraz album The Neighbourhood Wiped Out! z 2015 r.
Del Rey rozmawiał z Complex o Born to Die podczas premiery krążka. „50 Cent i Biggie Smalls – sposób, w jaki opowiadali o różnych rzeczach, był dla mnie inspirujący” – powiedziała w 2012 roku. „Poczułam, że muzyka może być autobiograficzna i bardziej formą sztuki niż tylko rymowaniem do słodkich akordów”.
W innym miejscu rozmowy Eilish wspomniała, że wraz z wiekiem coraz trudniej jest jej tworzyć nową muzykę. „Wszystko jest inne” – powiedziała. „Ostatnio próbowałam porównywać, bo przywykłam do robienia tego w inny sposób. I próbuję powiedzieć: „Można to zrobić”. Wszystko w porządku. Nadal jestem w stanie to zrobić, nadal jestem w stanie„”.
Eilish przedstawiła także aktualne informacje na temat swojego kolejnego albumu, mówiąc: „Finneas i ja po prostu – przykro mi to mówić – ale dopiero zaczynamy nabierać tempa w przypadku kolejnego albumu. Ale czuję się z tym dobrze. Nie martwię się, naprawdę. Czuję się całkiem komfortowo, pewnie i podekscytowany”.
Źródło: complex.com
Nałogowy pochłaniacz popkultury, po równo darzy miłością obskurne horrory, Star Wars i klasykę literatury.