W nich cała nadzieja (2023)

Polska kinematografia nie słynie z dzieł science-fiction. Gatunek ten przeżył u nas lekki boom na przełomie lat 70. i 80. głównie za sprawą Piotra Szulkina, lecz nigdy nie stał się wśród twórców popularny. Można to złożyć na karb braku odpowiednich środków finansowych, jak i innych trudności organizacyjnych. Być może także tego typu tematyka nie leżała zwyczajnie w sferze zainteresowań twórców.

Mimo upływu lat i rozwoju technologii polskie kino nadal nie obfituje w produkcje spod znaku sci-fi. Tym bardziej docenić należy wszelkie próby stworzenia czegoś nowego w tej materii. Zadania tego podjął się Piotr Biedroń, czego efektem jest obraz zatytułowany W nich cała nadzieja, który właśnie wchodzi do naszych kin. Jak zatem wypadł ów eksperyment? Czy udało się stworzyć oryginalną wizję świata przyszłości?

Bohaterką filmu jest młoda kobieta o imieniu Ewa (Magdalena Wieczorek). To jej głos wprowadza widza w rzeczywistość przedstawioną na ekranie. W niej oto Ziemia została spustoszona przez katastrofę klimatyczną spowodowaną przez działalność człowieka. Efektem jej były wojny klimatyczne oraz wyludnienie planety. Część elit próbowała się ewakuować, ale było to tylko odroczenie wyroku. Zagłada była bowiem nieunikniona. Jedyną ocalałą wydaje się Ewa.

Żyje ona samotnie na szczycie wzgórza, co chroni ją przed wszechobecnym skażeniem. Jej jedynym towarzyszem jest inteligentny robot Artur (Jacek Beler). Jego jedynym zadaniem jest patrolowanie obozu w celu wyśledzenia potencjalnych intruzów. Pomimo trudnej sytuacji kobieta stara się zachować pogodę ducha, w czym pomaga jej również mechaniczny kompan. Pewnego dnia jednak, z pozoru niegroźnej sytuacji, dochodzi do incydentu, który zmienia postać rzeczy. Ewa staje bowiem w obliczu zagrożenia, którego bezpośrednim sprawcą jest robot, który miał ją chronić.

Film Piotra Biedronia to mieszanka science fiction i kina post apokaliptycznego. Przedstawiony motyw jest często wykorzystywany, stanowiąc jeden z bardziej powszechnych wątków w gatunku. Wizja osamotnionej jednostki, pozostawionej samej sobie w odległej przyszłości pośród zgliszcz dawnej cywilizacji zawsze fascynowała zarówno twórców, jak i widzów. Trudno jednak zarzucić reżyserowi brak oryginalności. Film bowiem nie powiela żadnych schematów czy rozwiązań, jedynie delikatnie insynuując inspirację innymi dziełami. Ogólna stylistyka musi budzić skojarzenia ze słynniejszymi pozycjami, lecz jest to naturalna kolej rzeczy. Obraz Biedronia broni się, chociażby stroną techniczną oraz wizualną.

Scenografia wygląda wiarygodnie i jest namacalna. Tak samo zresztą, jak postać robota, którego projekt i wykonanie są bardzo profesjonalne i nie wzbudzają zastrzeżeń. Przypomina on nieco sympatycznego Wall-e’go z animacji Pixara i rzeczywiście na początku seansu budzi pozytywne odczucia, będąc swoistym comic reliefem. Dopiero z biegiem czasu jego postawa jest przyczyną złowrogich doznań. Film obfituje w malownicze ujęcia, które nadają mu jakości oraz stanowią atrakcję samą w sobie. Całą produkcję niesie na swoich barkach odtwórczyni roli Ewy, Magdalena Wieczorek. I trzeba przyznać, że wychodzi z tej próby zwycięsko. Obraz jest momentami nieco toporny, zwłaszcza jeśli chodzi o początkową ekspozycję, nie jest to jednak cecha, która wpływa negatywnie na odbiór całości.

W nich cała nadzieja to obraz kameralny. Nie jest nastawiony na wartką akcję, nie goni za sensacją. Kładzie nacisk na psychologiczne aspekty sytuacji. Mówi o samotności i bezradności w obliczu beznadziejnych okoliczności. Nawiązuje również do naszej współczesnej rzeczywistości. Stanowi też poniekąd swoistą łamigłówkę, a jego konstrukcja przypomina logiczną zagadkę. Można go także odbierać jako osobisty manifest autora, który próbuje zadawać pytania o to, jaka czeka nas przyszłość.

Ostateczny wniosek nie jest optymistyczny. Reżyser wydaje się nieść przekaz, mówiący o tym, iż to człowiek sam dla siebie stanowi największe zagrożenie. Jego technologiczne osiągnięcia wymykają się spod kontroli i stają się źródłem jego unicestwienia. To, co wydawało się udogodnieniem, sprowadza nieszczęście. Pozorny rozwój od zawsze przyczyniał się do końca ludzkości. Gdy człowiek zaprzeda całkiem duszę technice, będzie to oznaczać jego finał.

Oryginalny tytuł: W nich cała nadzieja

Produkcja: Polska, 2023

Dystrybucja w Polsce: galapagosfilms.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *