Loki – sezon 2 (2023)

O tym, jak w złej kondycje jest Marvel Cinematic Universe po premierze Avengers: Koniec gry w 2019 roku, napisano już terabajty tekstu, więc nie będę powtarzał przetartych frazesów. Nie jestem też ekspertem od MCU, bo choć widziałem każdy film i każdy serial, tak w życiu nie miałem w ręce żadnego komiksu suprerbohaterskiego. Dlatego też dobrym wyborem na recenzowanie kolejnego serialu o ludziach w trykotach nie jestem, ale spróbujmy.

Bo może nie mam ku pisaniu tej recenzji kompetencji, ale cholera, pierwszy sezon Lokiego (2021) był moim ulubiony serialem z MCU i jeśli czekałem na coś sygnowanego tym szyldem, to była to właśnie jego kontynuacja. I wiecie co? Prywatnie się nie zawiodłem się, a drugi sezon Lokiego to najlepsza rzecz, jaką Myszka Miki dała nam od czasów tego symbolicznego jakże Końca gry.

Drugi sezon zaczyna się dokładnie w tym miejscu, w którym skończył się jego poprzednik, co jest miłym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę fakt, że od tamtego wydarzenia minęły w naszym uniwersum aż dwa lata. Praktycznie od razu zostajemy wrzuceni w wir akcji, która tym razem ma nieco bardziej kameralny charakter, mimo że w rękach naszego nordyckiego boga jest praktycznie nieskończona liczba różnych światów.

Ale główna oś fabuły szczerze mówiąc, mało mnie obchodziła, bo wedle niej nasi bohaterowie muszą tylko powstrzymać przed wybuchem kosmiczny reaktor podtrzymujący cały ten czasoprzestrzenny bałagan w ryzach. To bzdura kompletna, której bełkotu świadomi są nawet sami twórcy, widocznie machając na nią ręką i nie starając się nam wytłumaczyć w zasadzie co i jak powinno działać od strony czysto technicznej. I bardzo dobrze, bo w tym dziwacznym świecie nie odnaleźliby się chyba nawet najbardziej fanatyczni fani MCU.

Tutaj, bardziej niż poprzednio, serial skupiony jest na relacji zespołu zmuszonego współdziałać przeciwko jakiemuś wielkiemu zagrożeniu. Fajnie, że oprócz jak zawsze cudownego Hiddlestona, który zawsze jest wartością dodatnią do produkcji, w której gra, historia stawia na wszystkich orbitujących wokół niego bohaterów. Oprócz tych znanych pojawiają się także całkiem nowe twarze jak zdobywca Oscara Ke Huy Quan jako O.B., szef działu Repairs and Advancements. Ale nie zapominajmy, że Owen Wilson jest super, Gugu Mbatha-Raw również, a nieco marginalizowana poprzednio Wunmi Mosaku otrzymuje swoje wysoce emocjonalne momenty.

Ale oprócz wybitnego warsztatu aktorskiego oraz fantastycznie napisanych postaci, Loki był zawsze dla mnie najbardziej stylowym serialem MCU. Jego retrofuturystyczna plastyka i wysoce estetyczna praca kamery zawsze kojarzyła mi się z wizją, wedle której Wes Anderson nakręciłby swoją własną adaptację gier z serii Fallout. Widać, że ludzie odpowiedzialni za wizualną stronę serialu to nie wyrobnicy, mieli konkretną wizję, którą udało się im w pełni dopiąć. Jest tutaj kilka takich scen (szczególnie ta w sklepie z płytami!), które potrafią zamazać nam fakt, że oglądamy tylko kolejny, taśmowy produkt wielkiej korporacji.

Jest jeszcze Jonathan Majors. Jego udział w odcinkach, w których się pojawia, jest kluczowy, co może niezbyt zgrabnie korespondować z faktem, że aktor obecnie sądzony jest za wielokrotne zarzuty przemocy. Ale jeśli żyjemy pod kamieniem i żyjemy tylko prawdą ekranu, to jest on kolejnym jasnym punktem produkcji. Kiedy wymaga tego jego rola, a nie wchodząc w szczegóły, jest ich kilka, śmieszy, a kiedy indziej przeraża swoim Jokerowym szaleństwem. Jaka będzie jego przyszłość w MCU? Nie wiem, ale pewnie znowu będą łatać to naprędce.

Trudno teraz mi obiektywnie powiedzieć, czy drugi Loki jest tak dobry, bo jest po prostu dobry, czy wypada tak na tle tragicznej kondycji współczesnego MCU. Mimo wszystko to warto obejrzeć dwójkę, jeśli podobała nam się jedynka. A jeśli nie widzieliście żadnej produkcji Marvela, to myślę, że można dać szansę, w końcu serial ten jest tak daleko od wszystkich innych dzieł tego uniwersum, że działa jako samostójka. Mi się tam podobało, choć uważam, że z jarania się Marvelem wyrosłem gdzieś po drugich Strażnikach Galaktyki (2017).

Oryginalny tytuł: Loki

Produkcja: USA, 2023

Dystrybucja w Polsce: disneyplus.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *